Podczas pierwszego pobytu w Szwecji, tuż po wyzdrowieniu, Maciejewski skomponował jednoczęściowe Allegro concertante na fortepian i wielką orkiestrę symfoniczną. Było to możliwe dzięki stypendium, jakie otrzymał z polskiego Funduszu Kultury Narodowej. Przeznaczenie utworu na szeroką obsadę instrumentalną było nietypowe dla kompozytora, dzięki tej kompozycji dowiadujemy się jednak, jak dużym potencjałem dysponował Maciejewski w zakresie operowania fakturą orkiestrową.
Odwołanie do tradycji allegra sonatowego sugeruje, że dzieło można zaklasyfikować do nurtu neoklasycznego, a wiodąca rola fortepianu i techniki koncertującej nakazuje traktować je jako wartościową kontynuację tradycji romantycznego koncertu fortepianowego (za czym przemawia dodatkowo wykorzystanie elementów formy sonatowej).
Różnego typu zabiegi instrumentacyjne stają się tu nośnikiem dramaturgii muzycznej, dzięki czemu charakter utworu odbierany jest jako wirtuozowski i popisowy (choć niepozbawiony chwil wyciszenia i emocjonalnego oddechu). Zagęszczona, często zmieniająca się faktura, figuracyjność linii melodycznej, szybkie tempo, a nawet artykulacja staccatoeksponują zdolności pianisty, ale też wymagają od niego nieprzeciętnych umiejętności technicznych i niezłej kondycji. Wszystkie powyższe cechy musiał posiadać sam Maciejewski, który nie raz był wykonawcą tego utworu (począwszy od prawykonania w filharmonii Göteborgu w 1945 roku).
Radosny, energetyczny nastrój Allegro concertante przypomina słuchaczom najlepsze propozycje muzyki filmowej, a jego witalność kontrastuje z liryzmem Kołysanki dodanej w latach siedemdziesiątych jako część I. Całość tego swoistego dyptyku na fortepian i orkiestrę z pewnością jest propozycją niezwykle atrakcyjną wykonawczo, która znacznie częściej powinna gościć w programach koncertowych.